Najbardziej niebezpieczne owady na świecie | ekologia.pl
Ekologia.pl Środowisko Przyroda Najbardziej niebezpieczne owady na świecie

Najbardziej niebezpieczne owady na świecie

Praktyka pokazuje, że ludzie najbardziej boją się dużych zwierząt wyposażonych w ostre zęby. Tymczasem liczba śmiertelnych ofiar rekinów czy niedźwiedzi nie przekracza dziesięciu rocznie, podczas gdy komarom w tej samej skali czasowej przypisuje się nawet 700 tysięcy zgonów! A śmiercionośnych owadów jest na świecie znacznie więcej. To, że same umierają jak przysłowiowe muchy, nie oznacza, że nie należy się ich obawiać. Oto 10 najbardziej niebezpiecznych owadów na świecie!

Szerszeń azjatycki (Vespa mandarinia), fot. Contrail/Shutterstock

Szerszeń azjatycki (Vespa mandarinia), fot. Contrail/Shutterstock
Spis treści

Gdyby zliczyć wszystkie owady na świecie, to stanowią one nawet 80% całej populacji zwierząt! Na naszej planecie żyją już od co najmniej 350 milionów lat, a więc tysiąc razy dłużej niż człowiek. Co ważne, a nie zawsze oczywiste, do owadów nie zaliczamy pająków ani krocionogów. Według definicji muszą one mieć bowiem ciało podzielone na głowę, tułów i odwłok, a ponadto trzy pary odnóży, czułki i ochronny pancerz. Które z owadów są najniebezpieczniejsze z ludzkiego punktu widzenia?

Komar

Tytuł największego skrzydlatego zabójcy bezapelacyjnie należy się komarowi. W opublikowanej w 2019 r. książce autorstwa T.C. Winegarda znaleźć można szokującą kalkulację: spośród 108 miliardów ludzi, którzy kiedykolwiek żyli na nasze planecie, komary zabiły 52 miliardy, a więc prawie połowę. W tym, niestety, głównie dzieci. Jak to możliwe?

Krwiożercze komary przenoszą bowiem cały wachlarz niebezpiecznych wirusów, a przede wszystkim pasożyta Plasmodium wywołującego najbardziej zjadliwą postać malarii. W trakcie posiłku samica komara widliszka (Anopheles) w nieumyślny sposób wprowadza do krwiobiegu ofiary zarodźce, które w ciągu kilku tygodni atakują wątrobę, śledzionę, węzły chłonne i szpik kostny,  powodując poważną, gorączkową infekcję. Oprócz malarii komary skutecznie zakażają nas również wirusami Zachodniego Nilu, Zika, Chikungunya, dengi, żółtej febry oraz pasożytem filarii, wywołującym u ludzi słoniowaciznę.

Samce komara widliszka żywią się wyłącznie słodkim nektarem, ale samice w celu produkcji jajeczek potrzebują krwi ssaków lub ptaków, która zawiera ważne proteiny. Naukowcy udowodnili już, że te zakażone pasożytem malarii, są szczególnie wrażliwe na zapach ludzkiego ciała.

 

Samica komara widliszka aktywnie roznosi pasożyty malarii, fot. Kletr/Shutterstock

Triatoma napastliwa

Apetytem na cudzą krew odznaczają się również gatunki z rodzaju Triatoma, czyli pluskwiaki zamieszkujące na szczęście jedynie obszar obu Ameryk (poza północnym USA i Kanadą). Jest ich łącznie ponad 130, ale amatorami ludzkiej krwi są przede wszystkim triatomy napastliwe (Triatoma infestans). Ich wampirzych skłonności miał doświadczyć na swojej skórze sam Darwin. Ojciec ewolucji najprawdopodobniej zmarł właśnie na chorobę Chagasa, zwaną również trypanosomozą amerykańską, którą niesympatyczne pluskwiaki roznoszą.

Jelita uskrzydlonych owadów są idealnym środowiskiem życia dla pierwotniaków z rodzaju Trypanosoma. Wraz z „pocałunkiem” triatomy wnikają one do organizmu ludzkiego i najpierw powodują tylko lokalny stan zapalny. W następnej przeciągu dekady są jednak w stanie uszkodzić mięśnie układu pokarmowego oraz serca. Bez prawidłowego leczenia ofierze grozi zgon – co roku z tego powodu na świecie umiera nawet 50 tysięcy ludzi! Gdyby tego było mało, białka uwalniane w trakcie ugryzienia u wrażliwych osób mogą powodować wstrząs anafilaktyczny.

 

Triatoma napastliwa może zarazić ludzi wirusem Chaga, fot. postolocanu/Shutterstock

Mucha tse-tse

Postrachem tropikalnej Afryki są natomiast muchy tse-tse (Glossina), które również żywią się zwierzęcą i ludzką krwią. Te musze giganty sięgają nawet 1,5 cm długości i odznaczają się dość niezwykłą budową ciała – z długą kłujką, która doskonale wbija się w żywą tkankę. Ciekawostką anatomiczną jest także możliwość kompletnego złożenia skrzydeł, jedno na drugie.

Przelatując z jednego żywiciela na drugiego tse-tse przenosi ze sobą pasożyty, które ma zwyczaj „zwracać” z częścią krwi pobranej u poprzedniej ofiary do krwioobiegu nowego gospodarza. Należą one do niesławnego rodzaju Trypanosoma i jako wektor chorobowy u ludzi wywołują śpiączkę afrykańską, która bez leczenia jest zwykle śmiertelna. W ogromnej większości przypadków mowa o przewlekłej chorobie, która rozwija się skrycie latami, atakując centralny system nerwowy. Gdy symptomy się już pojawią, chory jest zwykle w bardzo zaawansowanym stadium. Zajęcie mózgu prowadzi do zaburzeń zachowania, a także skrajnej letargiczności. Śmiertelnych ofiar rocznie są dziesiątki tysięcy, a według szacunków nawet ponad 60 milionów ludzi w Afryce jest wciąż bezpośrednio zagrożonych infekcją.

 

Mucha tse-tse jest postrachem Afryki, fot. Jaco Visser/Shutterstock

Szerszeń azjatycki

Pszczoły i osy wywołują w wielu ludziach respekt ze względu na bolesne użądlenia, ale i poważne ryzyko reakcji uczuleniowych. Najbardziej przerażającym gatunkiem z tej pasiastej rodziny jest jednak szerszeń azjatycki (Vespa mandarinia), będący największym szerszeniem na świecie. Długość jego ciała wynosi nawet do 4,5 cm, a rozpiętość skrzydeł ponad 7 cm. Imponujące jest również 6-milimetrowe żądło, którym owad wstrzykuje do organizmu ofiary duże ilości niezwykle potężnej trucizny, zwanej mastoparan-M.

Samo użądlenie przyrównywane jest gorącego gwoździa wbijanego w nogę, a późniejsze objawy przypominają grypę. Ilość neurotoksyny z jednego ukąszenia nie jest co prawda w stanie zabić człowieka, który nie jest uczulony, ale kilka „dźgnięć” uważa się już za śmiertelne. Co więcej, gigantyczny szerszeń potrafi spryskać oczy ofiary jadem, co prowadził do poważnych problemów ze wzrokiem. Co roku z powodu szerszeni azjatyckich na świecie umiera nawet 50 ludzi.

 

Szerszeń azjatycki jest największym szerszeniem świata, fot. AyhanTuranMenekay/Shutterstock

Lonomia obliqua

Na miejsce rankingu najniebezpieczniejszych insektów zasłużyła sobie również gąsienica Lonomia obliqua. Jest ona zaledwie larwą dużej ćmy z Ameryki Południowej, ale cieszy się znacznie większym zainteresowanie niż dorosła postać owada. Sięgająca nawet 5,5 cm długości gąsienica jest uzbrojona w kolce, które nasiąkają jadem i łatwo odpadają, aby wbić się w ciało ofiary. Toksyna zawiera substancje przeciwzakrzepowe, które powodują poważne krwawienia. U ludzi po styku z „włochatym stworem” dochodzi do krwistych zmian skórnych oraz objawów przypominających gangrenę, a w 2,5% przypadków śmierci spowodowanej krwawieniem do mózgu. W regionie rzeki Rio Grande obserwowano już w przeszłości epidemię spowodowaną bliską stycznością z Lonomia obliqua – niestety liczba wypadków konsekwentnie rośnie i obejmuje głównie młodzież, a tym również małe dzieci.

 

Lonomia obliqua – najniebezpieczniejsza gąsienica świata, fot. Joab Souza/Shutterstock

Pchła

Choć wydaje się niewinnym stworzonkiem dokuczającym głównie bezpańskim psom, pchła jest mistrzem w roznoszeniu chorobotwórczych pasożytów i bakterii. Skacząc bezkarnie między zwierzętami, potrafi ukąsić człowieka, co samo w sobie jest zaledwie niewielkim dyskomfortem. Z badań historycznych wynika jednak, że pchły odegrały ogromną rolę w szerzeniu epidemii dżumy i tyfusu, czyli epidemicznych chorób, które występują na świecie do dnia dzisiejszego i to nawet w krajach cywilizowanych, np. Stanach Zjednoczonych!

 

Pchły mogą roznosić poważne choroby wśród ludzi, fot. Mi St/Shutterstock

Zafrykanizowana pszczoła miodna

Nazywa się ją popularnie morderczą pszczołą (z ang. „killer bee”), choć w rzeczywistości jest bliską krewną dobrze znanych pszczół miodnych. Zabójczy owad jest sztuczną krzyżówką między odmianami pochodzącymi z Europy i Afryki. wyhodowaną w celu zwiększenia produkcji i miodu. Wprowadzono ją w brazylijskich pasiekach w latach 50-tych, ale 26 rojom udało się uciec i rozprzestrzeniły się dziko aż do terytorium Stanów Zjednoczonych. Niestety, hybrydy okazały się nie tylko bardziej pracowite, ale i agresywne. Z ochotą ścigają ofiary na odległość nawet 400 m i żądlą dziesięć razy częściej niż zwykłe pszczoły. Jak dotąd zabiły już ponad 1000 osób, a co roku pozbawiają życia 2-3 dalsze osoby. Atakują zwykle gromadnie, a przyczyną śmierci nie jest alergia, ale toksyczne skutki jadu, który jest w stanie zaburzać pracę serca i układu oddechowego.

 

Rój zafrykanizowanych pszczół miodnych, fot. Ric Photography/Shutterstock

Mrówki ogniste

W USA, Australii i Chinach coraz więcej mówi się o inwazji mrówek ognistych (Solenopsis), które rozprzestrzeniają się intensywnie powodując ogromne straty w hodowli zwierząt oraz uprawie. Czerwone mrówki nie tylko są żarłoczne, ale produkują jad złożony w 95% z trujących alkaloidów. Pokąsany przez nie człowiek doświadczy palącego bólu, po którym pojawią się dość bolesne czerwone krostki. Nie tylko rozdrapanie ich grozi infekcją skóry, ale niektórzy ludzie okazują się poważnie uczuleni na toksynę i mogą rozwinąć wstrząs anafilaktyczny. Według amerykańskich naukowców bez podania leków antyalergicznych, nawet 5% wszystkich przypadków pokąsania może zakończyć się śmiercią!

 

Gryząca mrówka ognista, fot. nokkaew/Shutterstock

Gąsienica ćmy flanelowej

Wygląda niczym małe futrzaste stworzonko, w sam raz do przytulenia. W rzeczywistości jednak gąsienica ćmy flanelowej (Megalopyge opercularis) pokryta jest nie miękkim kożuszkiem, ale setkami drobnych igiełek, w których skrywa się jad. Nie jest on dla człowieka zabójczy, ale powoduje niezwykle bolesne zmiany skórne, których intensywność ofiary przyrównywały do łamania kości. Poza lokalnymi objawami niektórzy pacjenci zgłaszali też problemy z oddychaniem, bóle głowy i nudności oraz ból w klatce piersiowej. Włochate gąsienice można spotkać przede wszystkim na wschodzie Stanów Zjednoczonych.

Gąsienica ćmy flanelowej, fot. Brett Hondow/Shutterstock

Oleica

Choć nie stwarzają bezpośredniego zagrożenia dla życia człowieka, chrząszcze z rodziny oleicowatych (Meloinae) należą do owadów, które lepiej omijać z daleka. W obliczu zagrożenia wydzielają one bowiem toksynę zwaną kantarydyną. W większych dawkach (0,03 g) może ona zabić, ale spotkanie z jedną oleicą skutkuje zazwyczaj bardzo nieprzyjemnym podrażnieniem skóry. Szczególnie bolesne jest przedostanie się trucizny do oczu lub ust, ale i na naskórku pojawiają się uciążliwe pęcherze.

Na szczęście dla nas, większość niebezpiecznych owadów zasiedla obszary oddalone od Polski, a nawet całej Europy. Przy dalszych podróżach warto jednak mieć świadomość, że zagrożenie może nadejść z mało oczekiwanej, bo skromnej rozmiarowo, strony!

Ekologia.pl (Agata Pavlinec)
Bibliografia
  1. “Top Nine Most Dangerous Insects In The World” Lex Basu, https://a-z-animals.com/blog/top-nine-most-dangerous-insects-in-the-world/, 17/04/2023;
  2. “The 12 Deadliest Insects in the World” Bill Heavey, https://www.fieldandstream.com/story/survival/the-deadliest-insects-in-the-world/, 17/04/2023;
  3. “The mosquito has killed billions and changed our DNA—and it's going to get worse” Brian Bethune, https://macleans.ca/culture/books/mosquito-killed-billions-changed-dna/, 17/04/2023;
  4. “CHAGAS DISEASE IN THE UNITED STATES” Veterinary Medicine & Biomedical Sciences Texas A&M University https://kissingbug.tamu.edu/, 17/04/2023;
  5. “Trypanosomiasis, human African (sleeping sickness)” WHO, https://www.who.int/news-room/fact-sheets/detail/trypanosomiasis-human-african-(sleeping-sickness), 17/04/2023;
  6. “Beware of the Bugs: Fire Ants Can Kill Americans” ABC News, https://abcnews.go.com/GMA/Health/story?id=2143091&page=1, 17/04/2023;
4.8/5 - (11 votes)
Subscribe
Powiadom o
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments